Dzisiaj jeden z tych dni, kiedy szczególnie czuję, że jestem kobietą... Dlatego od rana w pracy walczę z ochotą powrotu do domu pod ciepły koc. Niestety muszę trwać na posterunku, a do tego wieczorem idziemy na urodziny do Teściowej. Piję więc herbatę za herbatą i staram się wytrwać. Oby do jutra :)
Może nie będzie tak źle?;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;-)
Dwa ibupromy i jakoś daję radę :)
OdpowiedzUsuń