Zapuściłam się ostatnio strasznie, jeśli chodzi o blogowanie i o robótkowanie trochę niestety też. Chociaż zrobiłam pierwsze w życiu skarpetki :) Zakupiłam też piękną nową włóczkę, która aż się prosi o przerobienie.
Tymczasem postanowiłam zacząć nadrabiać zaległości i wrzucić kilka zdjęć wakacyjnych, bo za oknem już wiosna :))
Tak więc - zapraszam do Barcelony! :)
Na pierwszy ogień, wizytówka - czyli Sagrada Familia. Hotel mieliśmy bardzo blisko, śniadania jedliśmy na tarasie na ostatnim piętrze skąd mieliśmy widok właśnie na tą budowlę :)
Wnętrze jest oszałamiające. Pełne światła, przestrzeni, z kolumnami tworzącymi las i zupełnie nie przypomina standardowego kościoła.
Barcelona pełna jest oczywiście prac Gaudiego, jednym z przykładów jest właśnie Sagrada Familia. Z innych widzieliśmy jeszcze Casa Batlló, dom, w którym nie ma ani jednego kąta prostego:
A na dachu znajduje się las kolorowych kominów :)
Kolejnym dziełem Gaudiego jest oczywiście Park Güell, z najdłuższą ławką na świecie:
Zrobiliśmy też kilka ładnych kilometrów po La Rambla, nie mogliśmy sobie oczywiście odpuściś La Boqueria, czyli targu miejskiego. W każdym mieście, które odwiedzamy staramy się taki targ zlokalizować - uwielbiam robić zdjęcia dziwnym jadalnym rzeczom :)
Było też morze, chociaż na plaży spędziliśmy tylko jeden wieczór i pół dnia. Ale zaliczyć można :)
Weszliśmy na górę Montjuïc, z którego widać port, a schodząc obejrzeliśmy Palau Nacional:
I choć nie jesteśmy wielkimi fanami piłki nożnej to wycieczki po Camp Nou nie mogliśmy odpuścić :)
Wycieczka była super, pogoda dopisała, Barcelona zachwyciła :)
Gratuluję wytrwałym którzy dotarli do końca tego długiego posta a ja mogę już ze spokojnym sumieniem zabrać się za planowanie następnych wakacji :))
Tymczasem postanowiłam zacząć nadrabiać zaległości i wrzucić kilka zdjęć wakacyjnych, bo za oknem już wiosna :))
Tak więc - zapraszam do Barcelony! :)
Na pierwszy ogień, wizytówka - czyli Sagrada Familia. Hotel mieliśmy bardzo blisko, śniadania jedliśmy na tarasie na ostatnim piętrze skąd mieliśmy widok właśnie na tą budowlę :)
Wnętrze jest oszałamiające. Pełne światła, przestrzeni, z kolumnami tworzącymi las i zupełnie nie przypomina standardowego kościoła.
Barcelona pełna jest oczywiście prac Gaudiego, jednym z przykładów jest właśnie Sagrada Familia. Z innych widzieliśmy jeszcze Casa Batlló, dom, w którym nie ma ani jednego kąta prostego:
A na dachu znajduje się las kolorowych kominów :)
Kolejnym dziełem Gaudiego jest oczywiście Park Güell, z najdłuższą ławką na świecie:
Zrobiliśmy też kilka ładnych kilometrów po La Rambla, nie mogliśmy sobie oczywiście odpuściś La Boqueria, czyli targu miejskiego. W każdym mieście, które odwiedzamy staramy się taki targ zlokalizować - uwielbiam robić zdjęcia dziwnym jadalnym rzeczom :)
Było też morze, chociaż na plaży spędziliśmy tylko jeden wieczór i pół dnia. Ale zaliczyć można :)
Weszliśmy na górę Montjuïc, z którego widać port, a schodząc obejrzeliśmy Palau Nacional:
I choć nie jesteśmy wielkimi fanami piłki nożnej to wycieczki po Camp Nou nie mogliśmy odpuścić :)
A na koniec znaleźliśmy kota :)
Wycieczka była super, pogoda dopisała, Barcelona zachwyciła :)
Gratuluję wytrwałym którzy dotarli do końca tego długiego posta a ja mogę już ze spokojnym sumieniem zabrać się za planowanie następnych wakacji :))
Ooooooooo, Gaudi, uwielbiam! Zazdroszczę! Cieszę się, że wakacje były udane.
OdpowiedzUsuńW końcu świeży post! :-)
OdpowiedzUsuńBajeczne fotografie - zazdroszczę niesłychanie.
Uściski ze słonecznych Katowic, Justynko! :-)
Iza.
@Intensywnie Kreatywna - ja też zaczęłam uwielbiać, Barcelona bez Gaudiego to nie byłoby to! :) Wakacje były super!
OdpowiedzUsuń@Iza - ja też się cieszę, że udało mi się coś nowego napisać, mam nadzieję, że z wiosną więcej zapału do blogowania będę miała :)
Marzy mi się Barcelona (ale co mi się nie marzy... :P ) :) Uwielbiam Twoje foto-relacje z podróży! :) Poproszę częściej i więcej! :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miasto!
OdpowiedzUsuńCuuudnie :) :)
@Żona Programisty - no ja bardzo chętnie częściej, ale niestety czasu brak :) Ale planujemy Berlin jakoś niedługo :)
OdpowiedzUsuń@Kręcona - ja byłam skłonna zostać tam i mieszkać :) Niestety w Hiszpanii kryzys, miejsc pracy brak a ceny wysokie...