niedziela, 28 sierpnia 2011

Miało być...

Miałam właśnie być w Paryżu i czekać na samolot do Nowego Jorku.
Miały być spacery po Central Parku, picie kawy w Starbucksie, oglądanie Statuy Wolności.
Miał być Capitol, Liberty Bell i leżenie na plaży w Atlantic City.
No i miało być kupowanie fajnej włóczki :)

Niestety jest huragan, odwołane loty i zmiana planów.
Zamiast ja lecieć do M. który od trzech tygodni siedzi w Stanach, On wraca do mnie.
I będziemy musieli pomyśleć, czy przekładamy urlop zupełnie, czy wyjedziemy gdzieś bliżej, tylko na tydzień.

Ech, coś nie mam szczęścia do planowania urlopu w tym roku :)

1 komentarz:

  1. Oj, ja bym plakala! Trzymam kciuki, zeby jakis urlop jednak doszedl do skutku :)

    OdpowiedzUsuń