czwartek, 24 lutego 2011

I znowu w domu :)

Powróciłam z kolejnego wygnania niemieckiego, prosto na wizytę u dentysty dzisiaj rano, teraz jeszcze dwa dni i weekend :)
Jako że ani mnie ani M. nie było, kota powędrowała do mojej mamy na wczasy. Bardzo była dzielna, zważając że u mamy są już dwa koty oraz pies - z czego pies jest przyzwyczajony do życia z kotami i bardzo towarzyski.
Kiedy wczoraj pojechałam ją odebrać, w najlepsze szalały już obie, chociaż pies bardzo pilnował aby kota nie wchodziła mamie na łóżko :)
Jak przyjechałyśmy do domu obleciała wszystkie kąty, a potem jak tylko się położyłam weszła mi na ramię i zaczęła mruczeć. A niby koty nie przyzwyczajają się do ludzi :)
Cieszę się, że wszyscy przeżyli to doświadczenie, zwłaszcza że jeszcze będę musiała wyjechać na kilka dni. No i  będę mogła jechać do M. na urlop, nie martwiąc się tym, że kota umiera z głodu :)
Teraz czas do pracy, a wieczorem mam w planach nareszcie odpocząć, najpierw długa kąpiel a potem może jakiś film z kotem na kolanach i herbatą z cytryną... :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz