czwartek, 20 grudnia 2012

Wspomnienia z wakacji, część 1 - Hong Kong

Jak co roku planowaliśmy z M. urlop na wrzesień, ale nie mieliśmy jeszcze wizji odnośnie tego co chcemy robić. I jak to z pracą M. bywa, na początku lipca okazało się, że ma lecieć na dwa tygodnie do Hong Kongu. Przesunęłam urlop, M. też się dogadał żeby móc lecieć wcześniej i mieć wolne, znaleźliśmy bilety i tym sposobem spędziliśmy wakacyjny tydzień w Azji :)

Wprawdzie pogoda nie była idealna do zwiedzania - ogromny upał i niemal 100% wilgotność - ale spodobało mi się tam niezmiernie. Szczerze mówiąc, zanim pojechaliśmy miałam o Hong Kongu wyobrażenia oparte na filmach - wielka metropolia, wieżowce i zatoka. Już przy lądowaniu okazało się że to też wielkie połacie lasów, małe wysepki i miasteczka :)
Na koniec tygodnia byłam już przekonana że to świetne miejsce do życia, "wielki świat" wraz z wszelkimi jego wygodami a równocześnie wystarczy półgodzinny rejs promem aby znaleźć się na wyspie, na której nie ma ruchu samochodowego, są za to piękne plaże, lasy i pyszne owoce morza (no i wielkie pająki :/). Gdyby nie to, że 5 minut po wyjściu z hotelu ociekasz potem, a chwilę później marzniesz w klimatyzowanym świecie, to może bym tam została :P

Tydzień zleciał nam bardzo szybko na spacerach, robieniu miliona zdjęć, objadaniu się dziwnymi rzeczami i obserwowaniu lokalnej społeczności. Byliśmy też w Macau, czyli kolejnej kolonii, siedziby hazardu, pełnej kasyn i luksusowych hoteli; spędziliśmy dzień na wyspie Lamma i byliśmy w wielkim ogrodzie zoologicznym oglądać delfiny i pandy (nie oszukujmy się, głównie pandy u których spędziliśmy prawie cały czas i które sprawiły że mój życiowy plan trenowania delfinów w Australii zmienił się na plan opiekowania się pandami w Seczuanie :P)

Ogólnie było super, pomimo upałów, po raz kolejny przekonałam się że Azja jest fajnym miejscem i na pewno nie był to ostatni raz kiedy spędzaliśmy tam wakacje :)

A na koniec porcja zdjęć:



Czerwone pandy 

Big Buddha 


Makau

Lamma
Tradycyjne zdjęcie plażowe :) - Lamma



3 komentarze:

  1. Pięknie :) Z jednej strony współczuję Ci co chwilę rozłąki z mężem, ja bym miała z tym duży problem, ale z drugiej zazdroszczę Ci tych wszystkich podróży które odbywasz przy okazji jego pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale super zdjęcia:)fajny urlop:))

    OdpowiedzUsuń
  3. ale super :)
    uwielbiam małe pandy :D

    OdpowiedzUsuń