środa, 26 stycznia 2011

Moka

Miłością do kotów pałam od dawna. W domu rodzinnym kot był zawsze co najmniej jeden, a z każdej podróży przywożę sobie figurkę kotka, mam już całkiem sporą kolekcję :)
M. za to bardziej przepada za psami, niestety chwilowo nie posiadamy warunków do trzymania psa którego byśmy chcieli. Dlatego, w ramach kompromisu, przygarnęliśmy kota o "psim" charakterze - tajskiego.
Kot o kolorze cappuccino zawitał do nas w kwietniu 2010. Pierwszy tydzień był bardzo stresujący, Kota mało jadła, karmiliśmy ją zmielonym kurczakiem przez strzykawkę (bez igły oczywiście :)















                                            


Moka codziennie nas rozśmiesza, chociaż zdarza jej się nabroić, no i lubi używać swoich pazurków. Oj, charakterek to ona ma, daje się głaskać tylko kiedy ma na to ochotę, za to w nocy włazi mi na głowę i mruczy :) Myślę, że będzie częstym gościem na zdjęciowej części bloga.

3 komentarze:

  1. Ma cudne ślepka;-))
    Ja jestem zdecydowanie bardziej psiarą, ale koty też lubię;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Psy też lubię ogromnie i na pewno będziemy mieć psa jak zamieszkamy w domku z ogrodem, bo w kamienicy psa trzymać nie chcemy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny - uwielbiam koty z takim umaszczeniem :)

    Ja jak Flo. bardziej lubię psy, ale kotki też lubię ;) Zapewne mielibyśmy jakiegoś, gdyby nie to, że uwielbiam też gryzonie (mamy myszoskoczka, przed nim był chomik syryjski), a przez przypadek staliśmy się też jakiś czas temu właścicielami papużki falistej. A jakoś gryzonia, ptaka i kota w jednym mieszkaniu sobie nie wyobrażam ;)
    Za jakiś czas pojawi się u nas w domu Maltańczyk ;) W prawdzie wolę duże psy, ale na razie mały będzie o wiele wygodniejszy ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń