poniedziałek, 14 lutego 2011

Poniedziałek

Kolejny weekend minął, całkiem nawet miło. W sobotę się wyspałam, zjadłam śniadanie i ruszyłam na miasto w poszukiwaniu włóczki. Niestety nic nie udało mi się trafić, za to kupiłam sobie bluzkę i sweter :) Do tego słońce ładnie świeciło więc spacer miałam bardzo sympatyczny. Potem ogarnęłam trochę mieszkanie i zrobiłam sobie obiad. Pogadałam chwilę z M., obejrzałam jakiś serial i zrobiłam kilka rzędów bluzki. Miałam w planach pouczyć się niemieckiego bo egzamin coraz bliżej, ale jakoś nie miałam nastroju.

W niedzielę za to pojechałam do mamy na rodzinny obiad, posiedziałam trochę z bratankiem, który już całkiem sporo gaworzy, super się uśmiecha i przytula kiedy się koło niego położysz :)
A wieczorem obejrzałam sobie Sex and the City 2, jedząc lody i głaszcząc kota.

Jednym słowem - leniwy weekend :)

A dzisiaj Walentynki, które w tym roku spędzimy razem tylko wirtualnie :/ I szczerze mówiąc musiałam dzisiaj wyłączyć radio bo strasznie mnie zaczęło irytować słuchanie w kółko o tym jednym jedynym temacie. Tak jakby miłość istniała tylko dzisiaj, i tylko dzisiaj można było Ukochanego/Ukochaną na randkę zabrać i obdarować prezentami... Ja niestety jeszcze chwilę muszę poczekać na kolejną randkę :)

Życzę Wam miłego tygodnia :)

2 komentarze:

  1. Walentynki to fajne święto, gdy można spędzić je z ukochaną osobą, ale niezwykle irytujące dla samotnych lub tęskniących... Może to jakieś pocieszenie, że ja zobaczę się z Kubą dopiero w środę? ;) Chociaż...co tam środa do tej Waszej rozłąki! Podziwiam! i życzę wytrwałości, cierpliwości i dobrego humoru nie tylko w weekendy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za życzenia - póki co jakoś dajemy radę :) A czasami tęsknota też jest fajna :)

    OdpowiedzUsuń