poniedziałek, 28 lutego 2011

Tata i łyżwy

Kolejny weekend minął, zdecydowanie za szybko :)
W sobotę nareszcie się wyspałam, potem byłam u mamy, na obiad i pogaduszki. Bratanek przechodzi ząbkowanie, dwa dolne zęby przeżył spokojnie, natomiast teraz wychodzą mu górne i już nie jest tak fajnie.

Za to w niedzielę rano byłam z tatą na łyżwach. Mój tata parę lat temu odkrył jazdę na łyżwach i od tego czasu jest to jego największe hobby :) Odkąd jest na emeryturze, w sezonie jest na lodowisku kilka razy w tygodniu, wkręcił się w grupę TKKF, na której uczy się jazdy figurowej. Latem jeżdżą na obozy łyżwiarskie, a w międzyczasie na różne całoroczne lodowiska w Polsce (nasze w Łodzi jest niestety czynne tylko od października do maja). Muszę powiedzieć, że bardzo dobrze mu to wychodzi, kręci już piruety i trochę skacze, wygrywa lokalne zawody i sprawia mu to ogromną frajdę :)
Jedyne co mu przeszkadza, to moja niechęć do rozwijania umiejętności łyżwiarskich. Generalnie umiem jeździć do przodu, trochę do tyłu i mnie to wystarcza. Natomiast mój tata koniecznie chce ze mnie zrobić łyżwiarkę figurową i za każdym razem jak z nim jadę, daje mi wskazówki co poprawić, jak wejść w piruet i jak trzymać ręce :) Na szczęście na lodowisku zawsze pełno jest ludzi chętnych żeby się podszkolić, więc tata ma szansę spełnić swoje instruktorskie zapędy ;)

A po łyżwach wybrałam się do centrum handlowego i zamówiłam sobie wymarzonego, pięknego małego netbooka :) Odbieram go jutro i nie mogę się doczekać :)

Niestety wcześniej czeka mnie jeszcze wizyta u dentysty w celu rozcięcia dziąsła na ósemce, która nie jest w stanie sama się przebić :/ Ech, trzymajcie kciuki żeby nie bolało :)

Miłego tygodnia :))

2 komentarze:

  1. Uuu, ósemki to jest ból... prawa mi już wylazła, ale za to lewa raz po raz daje o sobie znać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie obie dolne nie chcą wyjść do końca i coś w końcu trzeba z nimi zrobić. Niestety trafiłam na beznadziejnego lekarza dzisiaj i nie wiem kiedy się zdecyduję na następną wizytę :/

    OdpowiedzUsuń