niedziela, 27 marca 2011

Back home :)

Było ciepło, było słońce, był M., było super :)
Ale trzeba było wracać, do zimnej Łodzi, wczorajszy śnieg zupełnie nie nastroił mnie pozytywnie... Dzisiaj na szczęście już pogoda bardziej wiosenna, a w tygodniu ma być 17 stopni - to od razu lepiej brzmi :)

Póki co próbuję się ogarnąć, jutro niestety już z powrotem do pracy i znowu wracamy do odliczania dni, tym razem do powrotu M. Przygotowuję też relację zdjęciową z wyjazdu, myślę że pojawi się w przyszłym tygodniu :)

Tymczasem przyzywam wiosnę własnoręcznie wysianą trawą:


oraz próbuję na nowo uzyskać nadszarpnięte względy u Koty :) Urażona jest trochę, ale jakoś dajemy radę. Dzisiaj okazało się że najlepsza zabawka to nie mysz pachnąca kocimiętką, ale papier, w którą owinięta była kiełbasa, a który nieopatrznie upadł na podłogę. Kota od razu przechwyciła zdobycz i zaniosła do swojego pudełka. A potem ganiała się z nim po całym mieszkaniu. Oraz w szale zabawy wyniosła swoje pudełko na środek pokoju :)


Miłego tygodnia!

1 komentarz:

  1. Hahaha, ale jej tyłek wystaje zabawnie :D

    Cieszę się, że wyjazd się udał i czekam na zdjęcia :))

    OdpowiedzUsuń